środa, 14 sierpnia 2013

38. take me down to the mexico city... +obiad..?

...where vegan cooking is awesome and cookies are pretty ^^




czekoladowe ciasteczka meksykańskie z chili
chocolate chili mexican cookies







Ponad 5 godzin w busie, parę godzin czekania, tłumy ludzi, mokre koszulki, trudności z oddychaniem, pełno emocji, dobre jedzenie i towarzystwo, 'no sleep no fun'... ŁÓDŹ. Koncerty są moim żywiołem, spotyka się na nich ludzi podobnych do ciebie, dzielących podobne pasje, przeżywających muzykę w ten wyjątkowy sposób. Ta atmosfera, dzielenie wspólnych wrażeń... I tylko czasami wydaje się, że stoi się po złej stronie sceny ;)
Śniadania były, a i owszem, pyszna halava i pół słoiczka masła orzechowego, tylko zdjęć brak (tak to już jest ;). Za to ciasteczka idealnie oddały wrażenia pokoncertowe - mocne, palące, dla odważnych ^^
W ramach bonusu zamieszczam mój dzisiejszy obiad:




naleśniki z nadzieniem cebulowo-groszkowym z pistacjami, polane tahini i podane z grillowaną cukinią oraz ogórkiem małosolnym
crepes with onion-peas filling with pistachios, topped with tahini and served with grilled zucchini and pickle




5 komentarzy :

  1. Bardzo oryginalne - i śniadanie i ciasteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekaloda + chili = pychotka :D Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  3. oszalałam właśnie z zazdrośći widząc te naleśniki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję ;)
      Nie chwaląc się, były przepyszne ^^

      Usuń
  4. naleśniki wygrywają !! są świetne ;)

    OdpowiedzUsuń